Mały przedsmak wpisów ukazujących się w mediach dla zwykłych
amerykańskich zjadaczy chleba:
" - Light -
The Polish people during WW2 certainly did aid the Nahtzies in exterminating the Jews! Most of the Polish citizens celebrated, and stole all the Jews belongings, and homes, businesses, and art! Then they threw them in the streets in 1939 while the Natzhees were going around expelling the Jews to the trains, and marching them to the camps, and ghetto's. Europe was guilty of this, and they better start apologizing! Good for this Mr. Comey! He speaks the truth!"
Podobnych wpisów jest multum a są także i o wiele gorsze. Co bardziej trwoży, oprócz żydów atakują nas także trolle z Ukrainy (Kanada), Rosji
i Niemiec. Można to poznać po specyfice opisywanego zagadnienia.
Przecież to lokaj czyli Bul pierwszy powiedział! Pan tylko powtórzył słowa lokaja! Nie rozumiem o co ta draka! - Przed dyrektorem FBI był prezydent Komorowski: „Naród ofiar musiał uznać tę niełatwą prawdę, że bywał także sprawcą”... Doradcy prezydenta Bronisława Komorowskiego - Tadeusz Mazowiecki i prof. Tomasz Nałęcz - wzięli udział w uroczystościach żałobnych z okazji 70. rocznicy zbrodni w Jedwabnem w lipcu 2011 roku.
W liście odczytanym przez Tadeusza Mazowieckiego, prezydent Bronisław Komorowski napisał, że naród musi zrozumieć, że był także sprawcą:
Chcemy wraz z dzisiejszymi mieszkańcami Jedwabnego do końca zrozumieć wymowę tego, co się wtedy stało oraz uświadomić sobie to, co musi zostać w nas ocalone jako pamięć, przestroga, zobowiązanie. Wtedy (w 1941 r.) nie było tu Rzeczypospolitej, ale dziś ona jest. Jest i słyszy skargę, niegasnący krzyk swoich żydowskich obywateli. Dziś w jej imieniu oddaję cześć ich cierpieniu i raz jeszcze proszę ich o przebaczenie. (…)
Naród ofiar musiał uznać tę niełatwą prawdę, że bywał także sprawcą. Długo trwało zanim zrozumieliśmy, że przyznanie się do tej winy nie przekreśla polskiej martyrologii i polskiego bohaterstwa w walce z niemieckim i sowieckim okupantem, że nie oznacza relatywizacji win i wywrócenia proporcji w ocenie historycznych zasług i grzechów.
Piotr Zaremba komentował wówczas:
W takiej chwili prezydent powinien, składając hołd ofiarom z Jedwabnego, wyznaczyć granice polskiego samooskarżania się. Powiedzieć: nie jesteśmy narodem zbrodniarzy. Bo współsprawcami Holokaustu Polacy jako naród naprawdę nie są. Nawet jeśli jako jednostki czy grupy dokonywali złych wyborów. Bronisław Komorowski zrobił, niestety, coś odwrotnego. To smutne zdarzenie.
Jak smutne, widzimy dziś, gdy prezydent milczy w obliczu ataku na dobre imię naszych przodków. - Ps. Miesiąc temu POlski zażydzony sąd oddalił oskarżenie za "polskie obozy" twierdząc, że to nie jest obraźliwe, a wynika z położenia geograficznego!?! Ma rację pani Dykiel kiedy głosi, że Une nas, Polaków nie lubią i grabią nas niemiłosiernie. Słowa Osipa Osipowicza vel Komorowskiego towarzyszą wypowiedziom Tuska i stałej linii propagandowej Gazety żyda Michnika i spółki! Ten z FBI i nie tylko on tylko powtarza...
"-U.S. says FBI head did not intend to suggest Poland role in Holocaust-
Harf said the United States "recognizes and admires the brave efforts of countless Poles, Hungarians and others in occupied Europe in protecting their Jewish countrymen and women from Nazi genocide."
"Director Comey certainly did not intend to suggest otherwise, did not intend to suggest that Poland was in some way responsible for the Holocaust," she added.
Asked whether the State Department believes Comey should apologize, Harf added: "I have nothing further for you on this." "
A tyle wycia było po wypowiedzi szefa FBI, Bula Osipa Osipowicza a tu ZONK! Skandal w Radiu Olsztyn! Audycja mniejszości niemieckiej o „polskich obozach koncentracyjnych” zdjęta z anteny.... Audycja mniejszości niemieckiej została zdjęta z anteny Radia Olsztyn po tym, jak padły w niej słowa o „polskich obozach koncentracyjnych”. Radio wyemituje przeprosiny za te słowa i nada cykl audycji historycznych - poinformował PAP szef rady programowej.
Przewodniczący rady programowej publicznego Radia Olsztyn Ireneusz Iwański poinformował PAP, że audycja w języku niemieckim znika z anteny. W czwartek w trybie pilnym zebrała się rada programowa rozgłośni, ponieważ w niedzielnej audycji dla mniejszości niemieckiej kilkakrotnie padło sformułowanie „polskie obozy koncentracyjne”.
O sprawie poinformowano już Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, poprosiliśmy też o tłumaczenia wszystkich audycji niemieckich nadawanych w tym roku
— powiedział PAP Iwański. Dodał, że rozgłośnia wyemituje też przeprosiny za to sformułowanie.
Sformułowanie „polskie obozy koncentracyjne” kilkakrotnie padło w Radiu Olsztyn w minioną niedzielę po godz. 20 w audycji dla mniejszości niemieckiej (audycja prowadzona była po polsku i niemiecku) w czasie wywiadu z autorem filmu „Polskie obozy koncentracyjne” Pawłem Siegerem (dokument „Polskie obozy koncentracyjne” poświęcony jest ofiarom represji komunistycznych i obozom, które powstawały na terenie Śląska od końca II wojny światowej - PAP). Ale nie tylko to sformułowanie oburzyło radę programową radia. W wywiadzie Sieger mówił m.in. o Prusach Wschodnich i ich historii.
Pruska tragedia to nie są te masowe morderstwa dokonywane na ludności cywilnej, to nie są masowe gwałty, to nawet nie są rabunki, których się dopuszczali żołnierze radzieccy. To wszystko to nie jest tragedia pruska. (…) (Pruska tragedia) to 25 lutego 1947 likwidacja państwa Pruskiego (stało się to dekretem nr 46 Alianckiej Komisji Kontroli - PAP). Z politycznej mapy świata zostało usunięte państwo, nielegalnie, z pogwałceniem prawa międzynarodowego. (…) Rozpoczęła się długofalowa repolonizacja państwa. Do macierzy powróciło coś, co do tej macierzy nigdy nie należało
— mówił Sieger, który w dalszej części rozmowy stwierdził, że winien nadejść „koniec chowania się”.
Niech Polacy, niech Ukraińcy wiedzą, że to nasza ziemia, nasze Prusy, nasza tradycja. Trzeba walczyć o swoje
— mówił Sieger.
Iwański powiedział PAP, że rada programowa „na tym etapie nie zajmuje się wypowiedziami pana Siegera”.
Może winna ocenić je prokuratura, nie my
— przyznał.
Audycję dla mniejszości niemieckiej przygotowało Stowarzyszenie Mniejszości Niemieckiej na Warmii i Mazurach.
W związku z wyemitowaniem tego wywiadu w czwartek prezes i zarazem redaktor naczelny Radia Olsztyn Mariusz Bojarowicz wydał oświadczenie, w którym napisał, że „wyraża ubolewanie” z powodu zaistniałej sytuacji.
Jednocześnie zwróciłem się do Związku Stowarzyszeń Niemieckich Warmii i Mazur z żądaniem wyjaśnienia zaistniałej sytuacji, od czego uzależniam formę dalszej współpracy ze Związkiem
— napisał w oświadczeniu Bojarowicz.
Bojarowicz powiedział PAP, że wyemitowanie „niefortunnego i nieprzemyślanego kompletnie wywiadu” to efekt niedopatrzenia.
Może zabrakło rozwagi, na pewno autorowi zabrakło doświadczenia
— przyznał i dodał, że dla równowagi w piątek rano na antenie Radia Olsztyn zostanie wyemitowana audycja z udziałem szefa regionalnego IPN i przedstawiciela mniejszości niemieckiej, zaś w niedzielę wieczorem o powojennych obozach będą mówili polscy historycy.
Audycję emitowaną w języku niemieckim Radio Olsztyn kupuje od Stowarzyszenia Mniejszości Niemieckiej na Warmii i Mazurach. Za jedną audycję Radio Olsztyn płaci Stowarzyszeniu 150 zł, a pensje dziennikarzy wypłacane są z dotacji dawanych Stowarzyszeniu przez Instytut ds. Stosunków Międzynarodowych w Stuttgarcie.
Przewodniczący Stowarzyszenia Henryk Hoh powiedział PAP, że wyemitowana w ostatnią niedzielę audycja była „niefortunna i nie jest oficjalnym stanowiskiem Stowarzyszenia”.
Błędem było to, że coś takiego poszło na antenie. Materiał zrobił nasz współpracownik, który jest Niemcem mieszkającym w Polsce od kilku lat. Może on tego do końca nie zrozumiał, nie zorientował się, że były to kontrowersyjne treści. Pewnie obywatel Polski by czegoś takiego na antenę nie puścił
— powiedział Hoh. Nie potrafił on wyjaśnić PAP, czy i kto słuchał audycji przed emisją. Dodał jedynie, że zgodnie z umową między Związkiem, a rozgłośnią audycja została dostarczona do radia na kilka dni przed emisją (w czwartek).
To, co mówił bohater wywiadu, to są jego własne poglądy, a nie nasze. Moim zdaniem to tego pana powinno się odpytywać i to on się powinien tłumaczyć z tego sformułowania, a nie my
— powiedział Hoh. Przyznał, że powodem nagrania wywiadu z Pawłem Siegerem była jego obecność na spotkaniu członków ziomkostwa zrzeszającego byłych mieszkańców Prus Wschodnich. Spotkania takie odbywają się w regionie od lat; ostatnie, z gościnnym udziałem Siegera, odbyło się przed dwoma tygodniami w Mrągowie.
Zarówno Bojarowicz jak i Hoh podkreślili, że audycje niemieckie emitowane są na antenie Radia Olsztyn od 14 lat i nigdy dotąd treści w nich prezentowane nie budziły kontrowersji.
Przeciwnie, wiele razy rada programowa stawiała je za wzór tego, jak powinny wyglądać audycje dla mniejszości
— podkreślił Bojarowicz.
Hoh powiedział PAP, że mniejszość niemiecka w warmińsko-mazurskim liczy ok. 20 tys. osób, z czego ok. 10 tys. jest zrzeszonych w związkach i stowarzyszeniach mniejszościowych działających w każdym z powiatów regionu.
W ubiegłym roku Radio Olsztyn musiało tłumaczyć się Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji z treści prezentowanych w audycjach dla mniejszości ukraińskiej, w czasie których m.in. czczono rocznicę urodzin Stepana Bandery.
PAP/mall Ps. Za sprawą żydodojczoukrokomuny, Polska, kraj do rozparcelowania w ciągu najbliższych lat..To przygotowanie Polski pod rozwałkę, ostateczny rozbiór!
Tak się kończy dawanie głosu tzw. mniejszości niemieckiej w Polsce. Polskie służby powinny zająć się tzw.mniejszością niemiecką a także Radiem Olsztyn. Tam zebrało się dziwne towarzystwo ukroniemieckie. Ukarać i rozpędzić. Zlikwidować organizację antypolską o nazwie "Mniejszość Niemiecka i Ukraińska w Polsce" Traktować ich tak, jak traktu się mniejszość polską za Odrą czy Sanem. Ich pozycja prawna w Polsce taka jak Polaków w Niemczech i na Ukrainie.
Przemyślenia różne